COŚ WAŻNEGO MAM DO POWIEDZENIA, WIĘC RADZĘ PRZECZYTAĆ TO CO JEST NA DOLE!
Rano
obudził mnie alarm w telefonie. Jęknęłam w poduszkę i rękami zasłoniłam uszy,
chcąc nie słyszeć tego okropnego dźwięku. Po paru minutach bezsensownego
leżenia w końcu zmusiłam się do wstania i wyłączyłam budzik. Usiadłam na łóżku
i przeciągnęłam się leniwie. Sprawdziłam zegarek, ale było dopiero siódma.
Miałam godzinę na ogarnięcie się, więc spokojnie powinnam dać radę. Wstałam na
nogi i podeszłam do szafy. Sophie mówiła, że ubrania w niej są do mojej
dyspozycji, za co byłam jej niezmiernie wdzięczna. Zdecydowałam się na bordowe
spodnie i czarną bluzkę. Do tego dobrałam czarną, skórzaną kurtkę. Weszłam do
łazienki, umyłam twarz i zęby, a potem rozczesałam włosy. Postanowiłam je lekko
wyprostować i zostawić rozpuszczone, po czym wróciłam do pokoju. Sięgnęłam po
plan lekcji, który leżał na szafce i sprawdziłam jakie będę miała dzisiaj
lekcje. Wrzuciłam potrzebne na dzisiaj książki do torby, zabrałam plan i
telefon i wyszłam z pokoju. Po cichu zeszłam po schodach, nie wiedząc czy
Sophie już wstała. Weszłam do kuchni i zobaczyłam jak dziewczyna krząta się
przy kuchence.
– Dzień dobry – powiedziałam
cicho, a ona odwróciła się i uśmiechnęła szeroko.
– Jak się spało? – spojrzała na
mnie, po czym znowu wróciła do swojego zajęcia.
– Dobrze, dziękuje – założyłam
włosy za ucho.
– Chcesz jajecznice? – zerknęła
na mnie, a ja przytaknęłam głową.
Pomogłam
jej przenieść wszystko na stół i chwilę potem zajadałyśmy się przepyszną
jajecznicą.
– To jest genialne – powiedziałam
zachwycona, wkładając sobie kolejną porcję jedzenia do ust.
– Dzięki – zachichotała cicho. –
Jakieś plany na dzisiaj?
– Szkoła – wzruszyłam ramionami –
a potem zobaczę. A ty?
– To samo co ty – zaśmiała się
głośno.
– Widzę, że od rana humor
dopisuje – zawtórowałam jej.
– Nie ma sensu marnować życia na
smutek – wystawiła mi język. – Uśmiechnij się, świat staje się wtedy
piękniejszy – podniosła się i zaczęła sprzątać talerze. Pomogłam jej i chwile
potem byłyśmy w drodze do szkoły. Przez cały czas śmiałyśmy się z różnych
rzeczy. Sophie opowiadała śmieszne historie, przez co bolał mnie brzuch. Rany,
naprawdę polubiłam tę dziewczynę! Była wesoła i zawsze uśmiechnięta.
Zachowywała się jak Ali. A właśnie! Ciekawe czy one się znały.
– Sophie? – przekręciłam głowę i spojrzałam na
nią. – Znasz Alison Dawson?
– Hm…– przyłożyła palec do brody.
– Coś mi się kojarzy. Dziewczyna z drugiej klasy?
– Tak, chodzimy razem–
przytaknęłam. – Jest bardzo pozytywna i zakręcona – zachichotałam. – W sumie
jesteście podobne.
– Naprawdę? – uniosła brew. – To
koniecznie muszę ją poznać!
– Chyba będziesz miała okazję –
mrugnęłam do niej i wskazałam na dziewczynę, która zbliżała się w naszym
kierunku. Kiedy zauważyła Sophie przystanęła, a ja przewróciłam oczami.
Przyśpieszyłam i chwilę potem byłyśmy koło Ali.
– Hej – przytuliłam ją. – Ali to
jest Sophie. Sophie to jest Alison – wskazałam najpierw na jedną, a potem na
drugą.
– Ja cię znam! – krzyknęła
Sophie. – W tamtym roku złamałaś Juliette nos!
– Tak, to ja – zaśmiała się Ali,
a ja posłałam jej zdezorientowane spojrzenie.
– Należało się jej – lekko
szturchnęła ją w bok i po chwili obie wybuchły śmiechem, a ja stałam jak
głupia, nie wiedząc o co chodzi.
– Śmiejcie się dalej, a zaraz spóźnimy
się na lekcje – próbowałam zwrócić na siebie uwagę, ale marnie mi to wychodziło.
– Okay, okay – Sophie próbowała
przestać się śmiać – faktycznie muszę już lecieć i wy zresztą też.
– No popatrz – spojrzałam na nią
z sarkastycznym uśmieszkiem.
– Daj spokój Brooke – szturchnęła
mnie w bok. – Pójdziemy zjeść razem lunch potem? – zerknęła na mnie i na Ali.
– Czemu nie – wzruszyłam
ramionami.
– To do zobaczenia – pocałowała
nas w policzek i odeszła.
– Nie mówiłaś, że ją znasz – Ali
patrzyła na mnie zszokowana.
– Poznałam ją wczoraj – machnęłam
ręką. – Chodźmy już.
– Szybko zdobywasz znajomych –
uśmiechnęła się szeroko. – Niedługo będziesz bardziej popularna niż Alexis.
– Kto to Alexis? – zmarszczyłam
brwi.
– Dziewczyna Theo – przewróciła
oczami. – Tylko, że ona jest znana z tego, że…
– Jest suką – dokończyłam za nią,
a ona przytaknęła.
Akurat
kiedy podeszłyśmy pod klasę zadzwonił dzwonek. Zrobiło się duże zamieszanie,
ale już po chwili siedziałyśmy w klasie i czekałyśmy na nauczyciela.
– Skąd wiedziałaś co chcę
powiedzieć? – zapytała po chwili ciszy.
– Miałam przyjemność poznać –
mrugnęłam do niej i widziałam, że chciała zapytać o co chodzi, ale nauczyciel,
który właśnie wszedł do klasy nie dał jej szansy otworzyć ust.
Byłam
szczerze zaskoczona, ale uważnie słucham na lekcji, kiedy pan Mills opowiadał
nam o fizyce kwantowej. Nie sądziłam, że taki temat może mnie zainteresować,
ale naprawdę się cieszyłam, bo to skutecznie rozpraszało moje myśli. Po
czterdziestu pięciu minutach zadzwonił dzwonek i wszyscy uczniowie opuścili
klasę. Wyszłam na korytarz i od razu pojawiła się przy mnie Ali.
– No więc słucham – założyłam
ręce na piersi – teraz nie masz się jak wywinąć.
– Nie odpuścisz? – westchnęłam.
– Nie – wyszczerzyła się jak
wariatka, a ja pokręciłam głową.
– No dobrze – przystanęłam i
oparłam się o szafki, które stały na wprost wejścia do szkoły. – Siedziałam w
parku, kiedy podeszła do mnie grupka jakiś dziewczyn. Coś gadały naprawdę bez
sensu – prychnęłam – a potem – przerywałam kiedy drzwi gwałtownie się
otworzyły. Zamarłam kiedy zobaczyłam Brada.
– A potem? – wskazała ręką, abym
kontynuowała. Jednak ja stałam jak zaczarowana i nawet nie mrugałam. – Brooke,
o co chodzi? – dziewczyna odwróciła głowę i spojrzała tam gdzie ja. Zmarszczyła
brwi, bo nie wiedziała o co chodzi. W końcu nie mówiłam jej o tym co zrobił
Brad. Ona nawet nie wiedziała, że miałam chłopaka.
– Brooke – chłopak zauważył mnie
i od razu do mnie podbiegł. Cała się spięłam i Ali to zauważyła, bo złapała
mnie za rękę.
– Kto to? – wyszeptała, tak że
tylko ja mogłam usłyszeć.
Nic
nie odpowiedziałam tylko posłałam jej przerażone spojrzenie. Brad zatrzymał się
kilka kroków od nas. Nikt nic nie mówił. Patrzyliśmy się sobie w oczy i nie
miałam pojęcia jak powinnam się zachować.
– Brooke – z jego gardła wydobył
się niski, ochrypły głos, a po moich plecach przeszły ciarki.
Mocniej
ścisnęłam dłoń Ali i czułam jak do moich oczu napływają łzy. Mrugałam szybko,
próbując się ich pozbyć, ale średnio mi to wychodziło.
– Musimy już iść – widząc co się
dzieje, dziewczyna próbowała mi pomóc, za co byłam jej naprawdę wdzięczna.
– Tak – powiedziałam cicho i
spuściłam głowę.
– Czekaj – chłopak złapał mnie za
ramię, kiedy przechodziłyśmy obok niego. Odwróciłam się w jego stronę, a na
mojej twarzy wymalowany był strach. Brad widząc to, puścił mnie, a jego ręka
opadała swobodnie wzdłuż jego ciała. – Porozmawiaj ze mną, proszę – powiedział
z desperacją. Spojrzałam na Ali, a potem z powrotem na Brada. Wahałam się, ale
ostatecznie zdecydowałam się z nim porozmawiać.
– Idź, zaraz przyjdę –
przytuliłam Ali i cmoknęłam ją w policzek. Niepewnie puściła moją dłoń i
posłała mi lekki uśmiech, po czym odeszła.
– Bałem się, że coś ci się stało,
kiedy nie wróciłaś do domu – zrobił krok do przodu, a ja automatycznie cofnęłam
się.
– Nie podchodź do mnie –
wyciągnęłam ręce przed siebie, chcąc go zatrzymać.
– Brooke, przepraszam – westchnął.
– Dobrze wiesz, że nic złego bym ci nie zrobił.
– Naprawdę Brad? – spojrzałam na
niego niedowierzając. – Po tym co stało się wczoraj ciężko mi w to uwierzyć –
spuściłam głowę i zaczęłam bawić się końcem mojej koszulki.
– Byłem po prostu zły.
– Więc za każdym razem kiedy
będziesz zły, będziesz przychodził do mnie i próbował mnie zgwałcić?! – szybko
podniosłam głowę i patrzyłam na niego z odrazą.
– Nie mów tak – zacisnął szczękę,
patrząc w bok.
– Co? – przekrzywiłam głowę i
uśmiechnęłam się chytrze. – Prawda w oczy kole?
– Brooke, przepraszam – szybko
złapał moje dłonie zanim zdążyłam je zabrać. – Wróć do domu, błagam. Martwię
się o ciebie.
– Nie chcę wracać do domu!
– Jesteś moją dziewczyną – wyszeptał
– jesteś dla mnie ważna.
– Ciekawie to okazujesz –
prychnęłam z kpiną. – Mam cię dość – westchnęłam, ale to prawda. – Muszę iść na
lekcję – wyrywałam swoje dłonie i odwróciłam się, chcąc odejść.
– Wybacz mi, błagam – krzyknął za
mną, ale miałam to w nosie. Przyśpieszyłam i zniknęłam za rogiem.
Weszłam do
łazienki i oparłam się o ścianę. I co ja mam teraz zrobić?! Nie mogę wiecznie
siedzieć na głowie Sophie, a do domu nie
mam najmniejszego zamiaru wracać. Ale z drugiej strony nie mogę być wiecznie
zła na Brada. Okay, zrobił coś bardzo złego, ale przeprosił mnie. Dam nam parę
dni, a potem może wrócę. Tak, to będzie dobry pomysł.
Reszta dnia
minęła naprawdę ciężko. Alison cały czas wypytywała mnie kim jest Brad i co
takiego mi zrobił, ale ja naprawdę nie miałam ochoty jej o tym opowiadać.
Zbywałam ją, a ona się złościła, więc obiecałam jej, że powiem wszystko jak
będę gotowa. Ostatecznie odpuściła i przez resztę czasu próbowała zrobić
wszystko, żeby zająć czymś moje myśli. Kiedy zadzwonił dzwonek obwieszczający
koniec ostatniej lekcji, szybko spakowałam moje rzeczy i opuściłam klasę. Przy
wyjściu ze szkoły dołączyła się do mnie Sophie.
– Jak ci minął dzień? – spytała
uśmiechnięta.
– Brad tu był – wzruszyłam
ramionami.
– Co? – zatrzymała i spojrzała na
mnie zdziwiona.
– Przyszedł porozmawiać.
– I co ci powiedział? –
dopytywała.
– Że przeprasza – pokręciłam
głową, uśmiechając się smutno. – I żebym wróciła do domu.
– I co chcesz zrobić? – jej usta
wykrzywiły się w grymas.
– Właśnie chciałam zapytać czy mogłabym
u ciebie zostać na parę dni – powiedziałam niepewnie. – Tylko kilka dni,
naprawdę – dodałam szybko.
– Nie ma problemu – uśmiechnęła
się szeroko. – Możesz u mnie zostać tyle ile potrzebujesz – przytuliła mnie.
– Dziękuję.
– W takim razie musimy to uczcić!
– klasnęła w dłonie, a ja posłałam jej zdezorientowane spojrzenie. –Kolega z
klasy robi imprezę. Co ty na to?
– Brzmi całkiem nieźle –
uśmiechnęłam się do niej.
Kiedy
wracałyśmy do domu, cały czas śmiałyśmy się jak idiotki. Ludzie posyłali nam dziwne
spojrzenia, ale my miałyśmy to gdzieś. Weszłyśmy do domu i od razu skierowałam
się do kuchni, bo byłam potwornie głodna.
– Na co masz ochotę? – zapytałam
Sophie, kiedy otworzyłam lodówkę i przejrzałam jej zawartość.
– Może zamówimy pizzę? – weszła do
kuchni już przebrana.
– Albo ją zrobię? – odwróciłam
się do niej i zmarszczyłam brwi, ale po co marnować pieniądze.
– Okay – wzruszyła ramionami. –
Pomóc ci w czymś?
– Możesz pokroić warzywa –
przytaknęła głową i zabrałyśmy się do pracy.
Godzinę
później siedziałyśmy przy stole i zajadałyśmy się pizzą. Sophie przez cały czas
zachwalała jak to ja świetnie gotuję i koniecznie muszę jej tego nauczyć. Po
obiedzie posprzątałyśmy i udałyśmy się do swoich pokoi, żeby przygotować się na
imprezę. Weszłam do łazienki i pozbyłam się swoich ubrań. Weszłam pod prysznic
i odkręciłam wodę. Kiedy woda zetknęła z moim ciałem od razu się zrelaksowałam.
Sięgnęłam po żel do kąpieli i wylałam go na rękę. Umyłam całe ciało, a potem
włosy, zakręciłam kurek i wyszłam z kabiny. Wytarłam się białym ręcznikiem, a
potem owinęłam się nim. Wysuszyłam włosy i zdecydowałam się je zakręcić. Miałam
szczęście, bo znalazłam lokówkę. Wróciłam do pokoju i otworzyłam szafę. Znalazłam
seksowaną, czerwoną sukienkę z długimi rękawami i dość dużym wycięciem na
plecach. Założyłam ją i przejrzałam się w lustrze. Wyglądałam całkiem dobrze.
Wyszłam z pokoju i poszłam zobaczyć do Sophie. Zapukałam w drzwi i usłyszałam
głośne „proszę”.
– Wow – patrzyłam na nią z
zachwytem, ale wyglądała niesamowicie.
– Ty też wow – zachichotała. – A
gdzie masz makijaż? – zmarszczyła brwi.
– Nie mam tutaj kosmetyków –
wzruszyłam ramionami, ale cały czas się uśmiechałam.
– Chodź tutaj – wskazała na
krzesło, stojące obok biurka. Posłusznie zrobiłam to co mi kazała i kilkanaście
minut później Sophie skończyła mój makijaż. – Voilà! – uśmiechnęła się. Wstałam
i podeszłam do lustra. Kiedy zobaczyłam jak wyglądam byłam po prostu w niebie.
Jeszcze nigdy nie wyglądałam tak ładnie.
– O matko – przyłożyłam dłoń do
ust, ale byłam naprawdę zaskoczona.
– I jeszcze buty – podała mi
klasyczne, czarne szpilki. Założyłam je i byłam gotowa.
– Dziękuję – przytuliłam ją, a
ona zaśmiała.
– Polecam się na przyszłość –
mrugnęła do mnie. – To co? Idziemy? – spojrzałam na ścianę, na której wisi duży
zegar. – Jest dwudziesta.
– Już? – byłam zdziwiona, bo nie
miałam pojęcia kiedy ten czas zleciał.
– Chodź – przewróciła oczami i
uśmiechnęła się szeroko.
Pół
godziny później wysiadłyśmy z taksówki pod domem Martina. Tak miał na imię
gospodarz imprezy. Sophie przez całą drogę opowiadała jaki on jest niesamowity
i coś czuję, że coś się między tą dwójką wydarzy. Nie znam dziewczyny za
dobrze, ale już zdążyłam zauważyć, że ona tak łatwo nie odpuszcza. Weszłyśmy do
domu, nie dzwoniąc, bo i tak nikt by nie usłyszał. Przejechałam wzrokiem po
pomieszczeniu, a na moich ustach wyrósł ogromny uśmiech. Było tu mnóstwo ludzi!
Nareszcie miałam okazję się wyszaleć. Spojrzałam w prawo i zobaczyłam barek z
alkoholem. Od razu ruszyłam w jego stronę, ciągnąc za sobą Sophie. Zamówiłyśmy
shoty i po dwa drinki, wypijając je najszybciej jak się dało. Kiedy poczułam
jak alkohol powoli daje się we znaki ruszyłam z dziewczyną na parkiet. Nie
musiałyśmy długo czekać, aż obok nas pojawili się jacyś chłopcy. Uśmiechnęłam się
do jednego szeroko i zaczęłam z nim tańczyć. Po kilkunastu minutach, wykończone
postanowiłyśmy trochę odpocząć, więc wróciłyśmy do baru.
– Podać coś? – uśmiechnął się
chłopak za ladą.
– Na co masz ochotę Brooke? –
Sophie spojrzała na mnie i parsknęła śmiechem. Tak, zdecydowanie za dużo
alkoholu.
– Nie wiem – wzruszyłam
ramionami, szczerząc się do niej.
– Może nam coś zaproponujesz? –
dziewczyna oparła ręce na ladzie i obdarzyła chłopaka uwodzicielskim
spojrzeniem.
– Mam pewien pomysł – zbliżył
swoją twarz do jej, a ja miałam wrażenie, że ją pocałuje. Uchyliłam usta w
szoku, ale chłopak posłał jej tylko uśmiech i odsunął się, aby zrobić nasze
drinki.
– Przystojny – odwróciła się do
mnie.
– Myślałam, że się pocałujecie! –
krzyknęłam.
– Bez przesady – zaśmiała się.
Już
chciałam jej odpowiedzieć, ale przerwał nam chłopak, który podał nam nasze
drinki. Zrobiłam łyka i nie mogłam uwierzyć, że to jest takie pyszne! Wypiłyśmy
do końca, po czym Sophie wyciągnęła chłopaka i poszła z nim zatańczyć, a ja
siedziałam i patrzyłam na nich, uśmiechając się jak głupia.
– Dlaczego siedzisz tu sama? –
usłyszałam obok ucha ochrypły głos, ale nie wiedzieć czemu nie spojrzałam na
chłopaka.
– Tak wyszło – machnęłam ręką i
uśmiechnęłam się szeroko.
– Czyli nie będziesz miała nic przeciwko
jak się do ciebie dosiądę, Brooke? – słysząc swoje imię gwałtownie odwróciłam
głowę. Zamarłam kiedy moje oczy spotkały te piękne, miodowe tęczówki.
________________________________________________________________________
Okay, podjęłam decyzję co do tego ff. Parę osób mi pisało na privie, żeby kontynuować to. Ale wiecie co? Ja się po prostu wypaliłam. Nie mam najmniejszego pomysłu na to opowiadanie. Hmm, tzn mam. Ale jest beznadziejne i kiedy moja koleżanka je poznała, wyzwała mnie od idiotek, że chcę to wszystko tak zakończyć. W sumie się z nią zgadzam. Zgodziłam. Między innymi dlatego zawiesiłam to ff na całe dwa tygodnie. Ale nie daje mi to spokoju. Nie lubię czegoś zaczynać i nie kończyć. Tak więc uwaga, uwaga! Ogłaszam wszem i wobec, że skończę to pisać. I tu jest taka mała prośba do Was (czyt. dla tych, którzy tu jeszcze zaglądają). Jeśli ktoś ma jakieś propozycje, życzenia, pomysły (lub jakkolwiek sobie to nazwiecie) możecie mi napisać (e-mail jest w zakładce kontakt). Może będzie mi łatwiej, bo wierzcie lub nie, pisanie czegoś bez pomysłu to prawdziwe katusze. Także to chyba wszystko. Cieszcie się albo nie, bo wróciłam! Coś jeszcze? A tak, wydaje mi się, że to nie będzie jakieś super długie. Spodziewajcie się koło 15-20 rozdziałów, bo szczerze mówiąc chcę to jak najszybciej zakończyć. I jeszcze coś! Rozdziały raczej będą się pojawiały nieregularnie. Postaram się raz w tygodniu, ale różnie może być. Tyle z mojej strony. Dziękuję za uwagę i do zobaczenia :*
PS Ktoś mnie przekonał też do wattpada, więc tam też możecie mnie znaleźć --> KONTAKT
KOCHAM CIE. JEJU. TAK!!! POSTARAM SIE KOMENTOWAC TU I NA WATTPADZIE. IDE CZYTAC HSHEHEGFF.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Jestem tak bardzo szczęśliwa że nadal będziesz pisać to ff. Ten dzień był dobry ale dzięki tobie jest jeszcze lepszy. Z niecierpliwością czekam na kolejny 💖
OdpowiedzUsuń