– Justin? – spojrzałam na niego, niedowierzając. – Co ty tu
robisz? – zmarszczyłam brwi.
– Musisz uciekać – mocniej złapał mnie za ramiona. – Teraz,
jak najszybciej. Ona nie może cie dorwać!
– Jaka ona –patrzyłam na niego przestraszona.
– Justin – nim zdążył odpowiedzieć usłyszeliśmy głośny, kobiecy,
melodyjny głos. – Justin, kochanie, złapałeś tę szmatę? – moje oczy zrobiły się
wielkości spodków, kiedy usłyszałam co powiedziała.
– Brooke, uciekaj, słyszysz?! – krzyknął chłopak, ale ja
przetwarzałam słowa kobiety. Czy Justin miał mnie zabić? Czy to on był wtedy w
pokoju?
– Złapałeś ją – gwałtownie odwróciłam głowę i zamarłam,
kiedy zobaczyłam Sophie. – Jednak jakiś z ciebie pożytek mamy – mrugnęła do
niego, podchodząc do nas. – Zaprowadzisz ją do pokoju czy ja mam to zrobić? –
zmrużyła oczy i wpatrywała się w Justina.
Moje
serce biło jak szalone. Miałam wrażenie, że zaraz wyskoczy mi z piersi. Nie
wiedziałam co chłopak zrobi. Nic nie rozumiałam. Moja głowa wybuchała od
natłoku informacji, których nie potrafiłam ze sobą połączyć. Chciałam, żeby
ktoś mi to wszystko wytłumaczył. Ale niestety nie było takiej możliwości.
– Justin, skarbie – uśmiechnęła się fałszywie. – Zaprowadź ją
na dół – syknęła, cały czas się uśmiechając, po czym zbliżyła się do niego i
pocałowała go w usta. Nieprzyjemne uczucie rozeszło się po moim ciele. Tylko ja
miałam prawo go całować!
Chłopak
spojrzał na mnie, po czym delikatnie pociągnął mnie w stronę schodów. Dlaczego
wykonuje jej polecenia? Czyżby się jej bał? A może ona ma na niego jakiegoś
haka?
Weszliśmy
do ciemnego pokoju. Zmrużyłam oczy, starając się cokolwiek dostrzec. Na środku
pomieszczenia stało krzesło.
– Siadaj – powiedział, a ja starałam się wyczuć jakieś
emocje w jego głosie. Bez skutku.
– Co wy chcecie ze mną zrobić? – spytałam spanikowana. Nic
nie odpowiedział. – Justin, nie zostawiaj mnie tu – zapłakałam.
– Będzie dobrze – podszedł do mnie i delikatnie musnął moje
czoło. Zamknęłam oczy kiedy jego usta zetknęły się z moją skórą. Chciałam jak
najdłużej zatrzymać to wspaniałe uczucie, które trwało zaledwie parę sekund.
Chłopak
spojrzał na mnie ostatni raz smutnym wzrokiem, po czym opuścił pomieszczenie.
Nim nawet zdążyłam obrócić głowę, drzwi ponownie się otworzyły, a w nich
stanęła Sophie. Patrzyła na mnie z złowrogim uśmieszkiem, a ja szybko próbowałam wymyślić jak się stąd
wydostać. Po chwili pewnym krokiem ruszyła w moją stronę. Oparła ręce na
podłokietnikach mojego krzesła i zbliżyła swoją twarz do mojej.
– Jak się bawisz? – zapytała, uśmiechając się niewinnie.
– Sophie, ja naprawdę nie rozumiem o co tutaj chodzi –
pokręciłam głową, licząc że ją przekonam. – Mike nie żyje, ja nic nie wiem! Nie
pomogę ci!
– Tak głupia – przechyliła głowę, nie spuszczając ze mnie
wzroku. – Od tak długiego czasu to wszystko planowałam – odepchnęła się i
podeszła pod ścianę, myśląc nad czymś. – Tak długo zajęło mi wyciągnięcie cie z
tego pierdolonego poprawczaka! – krzyknęła. Co? – Tak, właśnie tak – pokiwała głową,
widząc moją zdezorientowaną minę – to dzięki mnie uciekłaś z tego piekła.
Naprawdę myślisz, że policja was nie ścigała ot tak? – parsknęła śmiechem. –
Potem musiałam nasłać na ciebie Justina i Paula. Jak ciężko było ich do tego
przekonać! – westchnęła. – Ale seks z fajną laską to dla Justina wystarczająca
zachęta – dodała. – Jednak chłopak się zakochał – westchnęła teatralnie. –
Ciężko było dograć to wszystko tak, abyś myślała, że Brad i Logan należy do
tego samego gangu co my.
– Ale ja widziałam – zmarszczyłam brwi – to znaczy słyszałam
jak Brad mówił, że Justin i Paul mają mi załatwić ochronę.
– Dalej nic nie rozumiesz? – podeszła do mnie, kucając naprzeciwko
krzesła. – To tylko pozory. Jesteś cennym towarem, bo masz cenne informacje.
Rzadko zdarza się, że dwa gangi łączą siły. Ale to jest sprawa życia i śmierci.
– Czyli Justin z Bradem nie współpracują? – zapytałam.
Chciałam wszystko wiedzieć!
– Oni się nienawidzą – wysyczała. – Brad ci to mówił nie
raz. Myślisz, że mogliby być w tym razem? Nie bądź śmieszna.
– Ale po co ja wam jestem! – krzyknęłam. – Nic nie wiem!
Mike nie żyje! Byłam na jego pogrzebie! – wykrzyczałam i nagle poczułam ostry
ból na prawym policzku.
– Nigdy więcej nie podnoś na mnie głosu! – warknęła. – Brad strasznie
ułatwił mi sprawę, kiedy chciał cię zgwałcić – kontynuowała, podnosząc się i
zaczynając chodzić po pokoju. – Wepchnął cię prosto w moje ręce, żebym mogła
upewnić się, jak bardzo słaba jesteś – znów do mnie podeszła. – A jesteś –
szepnęła w moją twarz – bardzo.
– Kim ty jesteś – zapytałam, uważnie skanując jej twarz. Nie
mogłam uwierzyć, że to wszystko było z góry zaplanowane.
– Twoim koszmarem – szepnęła, uśmiechając się złowrogo. Moje
ciało przeszyły nieprzyjemne dreszcze. – Swoją drogą hipnoza to bardzo ciekawe
zjawisko, nie uważasz?
Zmarszczyłam
brwi, nie rozumiejąc.
– Jak myślisz – przyglądała mi się – jak to możliwe, że śni
ci się chłopak, którego potem spotykasz w realnym świecie?
– Nie – powiedział niemal bezgłośnie.
– Tak – pokiwała głową. – Zostałaś poddana hipnozie, przez
co mogłam kontrolować twój sen.
– Po co?!
– Ze względu na twój sen, łatwiej było ci się zakochać w
Justinie – powiedziała, jakby to było coś normalnego. – Zapewne zastanawiasz
się po co miałabyś się w nim zakochiwać – zrobiła przerwę, patrząc na mnie. –
To będzie moja przepustka do tego co wiesz – powiedziała po chwili i wnet drzwi
otworzyły się, a w nich stanął Justin, którego trzymały dwie inne osoby. –
Zostawcie nas – powiedziała Sophie, więc wepchnęli chłopaka do pomieszczenia i
zamknęli drzwi.
Dziewczyna
wyciągnęła broń i wycelowała nią w chłopaka.
– To może jednak powiesz mi to co wiesz? – zwróciła się do
mnie. Spojrzałam na Justina, który coś mówił, jednak nie potrafiłam tego
usłyszeć. I wtedy mnie olśniło.
– Dobrze – swoją uwagę skupiłam na Sophie i starałam się,
aby ona zrobiła to samo ze mną. – Ostatni raz widziałam go trzy miesiące temu –
kłamałam. – Przyjechał do mnie i mówił, że musi się ukrywać, bo grozi mu
niebezpieczeństwo – podczas kiedy ja wymyślałam historyjkę o moim, nieżyjącym
bracie, Justin odsunął się na bok i wyciągnął swoją broń, celując nią w
dziewczynę.
– Sophie – zawołał, na co ta odwróciła głowę, a chłopak
szybko wybił jej broń, którą trzymała w dłoni. Dziewczyna runęła na ziemię,
tracąc przytomność.
– Wszystko w porządku? – wstałam z krzesła i podbiegłam do
niego.
– Tak – przytaknął, cały czas celując w Sophie. – Musisz uciekać.
Teraz! Jak najdalej stąd. Nikomu, ale to nikomu nie mów dokąd jedziesz.
– A co z tobą? – uważnie skanowałam jego twarz, chcąc
zapamiętać jak najwięcej.
– Muszę dokończyć tutaj parę spraw – wyjaśnił. – Ale znajdę
cię Brooke, obiecuję – powiedział i złączył nasze usta.
Pocałunek był krótki, ale bardzo
namiętny. Wyrażał nasze wszystkie emocje. Ból, żal, ale przede wszystkim miłość.
Nie chciałam, żeby się kończył. To było najlepsze uczucie na świecie, czuć jego usta na swoich.
To było najlepsze uczucie na świecie, czuć jego obecność. Jednak musiałam
uciekać. Miał rację. Nie jestem tu bezpieczna. Niczego nie mogę być pewna, bo
wszystko może okazać się chorą grą Sophie, której dalej nie do końca rozumiem. Po
chwili chłopak przerwał pocałunek. Oparł swoje czoło o moje, oddychając ciężko.
– Kocham cię – powiedział, a w jego głosie było słychać ból.
Tak strasznie chciało mi się płakać, jednak postanowiłam być silna. Nie jestem
słaba. Nie jestem taka jaka Sophie mówiła, że jestem!
– Kocham cię – odpowiedział, po czym ostatni raz musnęłam
jego usta.
Odsunęłam
się na niego, ostatni raz spoglądając w jego stronę tęsknym wzrokiem, po czym
wybiegłam z pomieszczenie. Przez chwilę słyszałam jakieś krzyki, a potem
strzał. Gwałtownie zatrzymałam się i spojrzałam w stronę, z której przybiegłam.
W moich oczach zebrały się łzy, które po chwili wypłynęły.
– Kocham cię – szepnęłam jeszcze
raz, po czym otarłam łzy i biegiem ruszyłam ku wyjściu z budynku.
_____________________________________________________________
Musicie mi wybaczyć tak długą przerwę, ale ja też mam wakacje i postanowiłam się bawić, a nie zaprzątać głowy pisaniem :/
Jednak dzisiaj przychodzę do Was z rozdziałem i niestety muszę powiedzieć, że został jeszcze tylko epilog.
(Który swoją drogą pojawi się w tym tygodniu. Myślę, że w czwartek!)
Dajcie znać co myślicie o rozdziale.
Do zobaczenia! :*
Super opowiedanie ❤
OdpowiedzUsuńCzemu tak szybko chcesz je zakończyć? 😭
Prawdę mówiąc tylko dlatego, że nie mam pomysłu na dalszą akcje :/
Usuń:(
Usuń:(
UsuńRozdział zajebisty!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że to nie twoje ostatnie opowiadanie?
Na chwilę obecną ostatnie :/
UsuńAle nie wiadomo czy nie natchnie mnie coś w przyszłości :D